1 rozdział mam nadzieje, że się spodoba :) Super zamiast uczyć się na historie ja pisze tak brawo.
_______________________________________
Melanie Pov
Moje serce biło z prędkością światła. Zobaczyłam MOJĄ Kate przygniecioną do mokrej ściany w brudnej uliczce przez jakiegoś ciemnego typa. Złość coraz bardziej brała kontrole nad moim ciałem, nigdy specjalnie nie umiałam jej kontrolować. Pamiętam,że kiedy byłam całą rodziną u dziadków i bawiłam się w piaskownicy to jakieś dziecko wzięło moją zabawkę moją a nie jego i od tego się zaczęło. Gdy ten koleś włożył swoją obleśną łapę pod koszulkę Kat wyrwałam się z zamyśleń i podeszłam do nich, chciałam to załatwić grzecznie, ale to już za wiele. Pociągnęłam nieznajomego za kurtkę w skutek czego upadł na ziemię i odsłonił mi widok na moją przyjaciółkę.Cała się trzęsła i miała strach wypisany w oczach. Zacisnęłam pięści tak mocno, że pobielały mi knykcie. Zasłoniłam swoim ciałem Kate tak żeby też skurwiel nie mógł jej nawet zobaczyć. Przysięgam, że jak na nią chociaż spojrzy to go zabije. Nieznajomy szybko podniósł się z ziemi i zanim mogłam zrobić unik uderzył mnie w szczękę. Ból, który przeszywał moje ciało był niemiłosierny. Nie popuszczę mu tego damski bokser. Otarłam krew z ust i rzuciłam się na niego uderzając w co popadnie. Kat wydała stłumiony krzyk gdy uderzyłam go w nos, prawdopodobnie łamiąc go. Musze sobie przyznać, że mam niezły prawy sierpowy. Koleś otrząsnął się po paru sekundach i przywarł mnie do ściany trzymając za szyje, podniósł mnie a ja nie mogłam już oddychać, kopnęłam go kolanem w kocze przez co zgiął się w pół dając mi możliwość odepchnięcia go. Pomyśleć, że jeden ruch a mężczyzna klęczy przed tobą zwijając się z bólu, zamachnęłam się i kopnęłam go w twarz, a Adams podbiegła do nas i kopnęła go w brzuch. Zaśmiałyśmy się głośno i przybiłyśmy piątki, lecz nasza radość nie trwała długo bo usłyszałyśmy syreny policji. KURWA jeszcze tego nam brakowało. Kat spanikowała i zaczęła chodzić w kółko, zawsze tak robi jak się denerwuje nie tracąc czasu wzięłam ją za rękę i pobiegłam do mojego samochodu. Szybko odpaliła silnik i odjechałam. Chcecie spytać czy mam prawo jazdy? odpowiedź brzmi nie. Tom nie pozwala mi nawet dotykać auta po tym jak skasowałam Sue. Tak Sue to było ulubione auto mojego brata ale hej ja jeżdżę całkiem nieźle. Szybki skręt w prawo, w lewo i przejechanie na czerwonym świetle pozwoliło nam zgubić policje. Z tego całego zamieszania nie zdążyłam zapytać Adams jak się czuje. Kątem oka spojrzałam na nią, obgryzała paznokcie kurde to nie jest dobry znak.
- Jak się czujesz? Wszystko w porządku? - zapytałam najspokojniejszym i najłagodniejszym głosem na jaki mnie było stać.
- T-tak myślę, że wszystko okej, dziękuje. - uśmiechnęła się. Odetchnęłam z ulgą, ale nie na długo..
- Melanie czy ty zdajesz sobie sprawę, że mogłaś zginąć przeze mnie? o matko to moja wina spójrz na siebie jesteś cała posiniaczona. Ja przepraszam na prawdę powinnam być ostrożniejsza. - ostatnie słowa wyszeptała. No proszę wróciła nadopiekuńcza Kate.
- Nie kochanie, nie obwiniaj się należało mu się. - powiedziałam pewnie. Ona tylko przytaknęła. Właśnie wjeżdżałam na podjazd mojego domu. Ja wcale nie chce tam iść. Zanim zdążyłam przemyśleć co powiedzieć bratu drzwi od domu otwarły się a z nich wyskoczył Tom. Zajebiście, szybko założyłam kaptur na głowę i wraz z panią wszystko moja wina wyszłam z auta.
- GDZIE TY DO CHOLERY BYŁAŚ? ZDAJESZ SOBIE SPRAWĘ JAK SIĘ MARTWIŁEM? CZY TY PROWADZIŁAŚ SAMOCHÓD? O BOŻE CO TY MASZ NA BLUZIE CZY TO KREW? - zapytał a raczej wywrzeszczał. Nie jest dobrze nie jest.
- Tom spokojnie wszystko w porządku po prostu Kate zadzwoniła i poprosiła mnie żebym po nią przyszła bo jej mamy nie było w domu więc dzisiaj u nas nocuje, ale pomyślałam, że to by było nierozsądne ponieważ o tej godzinie w tej okolicy kręci się dużo podejrzanych gości więc pojechałam autem, a po drodze wstąpiłyśmy do MacDonald's i upaprałam się keczupem prawda Kate? - mówiąc to weszłam do domu, a za mną reszta. Adams wydała z siebie wręcz histeryczny chichot i przytaknęła głową, Szłam do kuchni, ale coś wzbudziło moją uwagę więc cofnęłam się. Nie no to chyba jakieś żarty są ci sami frajerzy co wcześniej to co oni tu będą mieszkać do chuja? Mimowolnie uderzyłam się otwartą dłonią w czoło i niechcący zrzucając kaptur z głowy o kurna tego nie przemyślałam. Oczy wszystkich rozszerzyły się a jeden z nich wypowiedział bezgłośne ja pierdole. Tom szybko podbiegł do mnie i ujął moją twarz w dłonie, jego wzrok był skierowany na moje usta.
- Boże Mel. - wyszeptał, a ja wyrwałam się z jego uścisku i błądziłam oczami po wszystkich twarzach.No świetnie, super, wspaniale. Kat pisnęła, a Tom popatrzył się na nią w tym momencie pękła.
- Zadzwoniłam do Mel bo ktoś mnie śledził, gdy ona przyjechała próbowała go ode mnie odciągnąć, ale on był nieugięty, wiec zaczęli się bić, zostawiłyśmy go nieprzytomnego na chodziku bo goniła nas policja! - powiedziała na jednym wydechu a ja miałam ochotę udusić ją gołymi rękoma lecz zamiast tego dostała kuśtyka w żebra. Zanim ktokolwiek coś powiedział pobiegłam do swojego pokoju. Nie chce mi się słuchać jaka to ja jestem i jakie to było niebezpieczne..
Justin Pov
O kurwa co to było, ale jak. Siedziałem o niemały w fotelu a moje oczy były jak wieczka od słoików podobnie jak u pozostałych. No, no dziewczyna nie dość że jest seksowna, piękna, zgrabna, zadziorna to jeszcze umie się bić, no tego się nie spodziewałem. Zanim ktokolwiek zdążył coś powiedzieć ona wybiegła z salonu, a ja spojrzałem na jej przyjaciółkę no nie powiem też całkiem niezła. Oblizałem usta pomyślałem, że to nie musiał być przypadek może inny gang wysłał kogoś. Zacisnąłem szczękę, to musi być Smith i jego gang *Darkness.
- Kate tak? możesz nam opisać tego mężczyznę, który cię napadł? - zapytałem z nadzieją, że przyjrzała się mu.
- On był wysoki i muskularny, miał czarne oczy i brązowe włosy dość długie, och i na czarnej kurtce miał czerwony znaczek, ale nie mogę sobie przypomnieć jaki dokładnie. - oznajmiła, a ja już wiedziałem to oni nie mogę uwierzyć, że wysłali Graya.
- Ja umm pójdę sprawdzić co z nią. - dodała i szybkim krokiem poszła do górę.
- To byli Darkness.* - wysyczeliśmy naraz. Tom wyglądał jakby zaraz miał wybuchnąć, nie dziwie się mu, bo ja ledwo dawałem sobie rade. Jakimi skurwysynami trzeba być żeby takie coś odstawiać.
- No to chłopcy mamy robotę na dzisiaj. - warknął Chaz, a wszyscy przytaknęliśmy i zebraliśmy się do wyjścia. Sprawdziłem jeszcze czy mam swój pistolet. No to mamy zabawę na dzisiaj...
________________________
*wymyślony przeze mnie, nie jestem na tyle twórcza żeby wymyślić coś lepszego przepraszam.
Świetny naprawdę...Pisz dalej ♡♡
OdpowiedzUsuńKocham i mam pytanko:kiedy dodasz 2 rozdział ★
BOZE KC, SWIETNY NATALCIA ! :**** JEZU DODAWAJ NASTĘPNY .
OdpowiedzUsuńJa już nie mogę wytrzymać do drugiego rozdziału!!!!!!
UsuńTo jest świetne <33
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie!!! BOSKIE!!! <3
OdpowiedzUsuń@TheKlaudiaK